Wczoraj.... gruba wixa. Relacji nie zdam, bo nawet nie wiem :))
Dzisiaj rowery z Monią, Gdańsk i te sprawy :--)) Całkiem spoko. Potem Kamil sie przyłączył, ok.
Nogi mnie bolą, ale to dobrze :) Lekkie zejście na ulicy, eh.
Nie wiem co pisać, jakoś zbytnio weny nie mam, dodam tu pare zdjęć i ide. Chce w końcu isć spać o normalniej porze...



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz