czwartek, 3 października 2013

już, w koncu

Jutro w końcu najbardziej wyczekiwany dzień tygodnia, pełen chill. I bistro, jak ja dawno tam nie byłam. I 6 lekcji, cudowne uczucie ♥ I sobota, ciekawe co z tego wyjdzie. Chce juz jutro.. Śmieszny wf  "twój rozmiar' hihih. Za duży.
hug hug hug hug hug hug hug hug hug hug hug hug hug hug hug hug hug
ps: ja czekam. 

wtorek, 1 października 2013

rzycie jest straszne, pierdol sie szkoło

Droga szkoło, jeb sie na ryj. Jutro trzy kartkóweczki, spoko.... Betko ty również wypierdalaj.
I dzisiaj ucieczka z świetlicy, cięzke jest życie gangstera eh. Jedynie sie ciesze, ze już miesiąc za mną. XVIII nadchodze, piątka z chemii, jest lans. I lektura na czwartek, miłe przywitanie sprawdzianem. Jutro radiowęzeł, księżniczki mozecie mnie pocałować w dupe, nie będzie "pop ścierwa" i lepiej niech będą dedykacje, bo mnie chuj strzeli. Zjadłabym kebaba, Moniko do dzieła. 

sobota, 28 września 2013

udana sobota :)


Paulinka już pojechała, smuteczek i rzal. Brakowało mi jej, i tych wszystkich rozmów, dzikich spacerów. Nie chce iśc do szkoły, mam dośc tej pierdolonej szkoły pełnej fałszu i twarzy na które nie mam ochoty patrzec. Nawet Gunsi mnie nie chcą i sie zacinają. Nie chcą grac dla metalowej księżniczki. Sad but true.
Ale dla pewnej osoby moge być chuj wie kim, byleby kimś. Popierdolona Karolinka. 

SOBOTA

Przez cały tydzień nic nie pisałam, brak czasu, który leci zdecydowanie za szybko. O 16 wbija Paulinka, melanż życia sie szykuje. Tak, czekałam na sobote, ale i czekam jeszcze na jeden dzień, brak daty. Ten dzień nigdy nie nastąpi, ale mój czasami niepoprawny optymizm każe mi czekać, bo tylko to mi pozostało. Podobno miało być ok, podobno miało być ZAWSZE. W tym momencie tylko uświadomiłam sobie, że ludzie są fałszywi i nie warto sie przywiązywać. Trudno, coś jest, a za chwile tego nie ma. Takie życie. Okej, ide sprzątać, chociaż nie wiem po co, bo i tak Paulina mi zrobi burdel :c
A no i nóżki mnie bolą, eh, jak żyć. 


niedziela, 22 września 2013

my love is true.

Będzie jeszcze dobrze, trzeba w to uwierzyć co nie? Tyle sie już działo, tyle kłótni, ze wszystkiego wychodziłam cało. Teraz też sie uda, może sytuacja wydaje sie być beznadziejna, ale jak sie chce to sie może. Cudnie kłamiemy, cudnie udajemy. Paskudny dzień, tak samo zapowiada sie pięć paskudnych dni, patrzenia na niektóre twarze. W sobote przyjeżdża Paulinka, ale oprócz soboty, czekam na piątek. Ostatnio piątki wygrywają z wszelkim złem. Moze nie tak jak powinny, ale nie narzekam, jest ok.
+ oddajcie mi wakacje. 


sobota, 21 września 2013

ojć

Kupiłam sobie kostkę. Hihih, wczoraj fajnie spędzony piątek, troche mokro, buty mi sie rozwaliły, ale co tam. Już kolejne.. Plz, kupcie mi naszywki Green Day'a :) Niedługo urodziny, nie żebym coś sugerowała. Fajne tańce na religii. Gadam z Martyną na skype. Spierdolec :)

czwartek, 19 września 2013

czwarteg.

3 pierwsze lekcje, beka życia. Medal dla Janki za jednocześnie skakanie, klaskanie i śmianie sie jak koń. Graty. Jezu, gimbusy pierdolcie sie wszyscy na ryj. Ślepe dzieciaczki. Jutro piątek, cieszymy sie. 

środa, 18 września 2013

big melanż

plakat zrobiony! Julian Tuwim, a Juliusz Słowacki to ta sama osoba c' nie :D i big melanż, dużo żarcia, potem "spacer" dla "zdrowia". Czyli gadanie na zbyt poważne tematu przy jeziorze, potem robiło sie troche przerażająco, bo iść przez las po ciemku nie jest fajnie. Jutro 3 pierwsze lekcje, omomo ♥ 

wtorek, 17 września 2013

100 lat!

Czo ta Ania i sesja hihi <3 Jutro już środa, chowam szklane rzeczy inne delikatne, bo Monika mi rozpierdoli :< tak jak ja jej akwarium czy tam krasnala, chuj wie co to było. Wywiadówka... wywiadówka ♥
Fajne są przerwy w kibelku :D I beka z Jarka, siodła, podkowy, siano.. na sianie... eh :'')
Królowa sarkazmu. I ja lizus. 5  za pudełko, brawo! I Ci zbuntowani, Jareczek ahoahaha <3
Chce piatek :/!
Nie wiem co wgl pisze, nie wiem o czym. W domu zapełniłam już kolejny zeszyt. Pełno wspomnieć, szczególnie te na przełomie kwiecień-maj. Btw. podręcznik Emili jebie zdechłym kotem. 

poniedziałek, 16 września 2013

nic.

Katuje to od paru dobrych dni, jestem głupia. Dzisiaj beka w kiblu z Olcią i Klaudią "oponina!" Potem śpiewanie, jutro sie znowu spóźniam. Skończyłam prace na plastyke. Pojutrze ten down do mnie przyjeżdża. Czwórka wita, dzisiaj beka w autobusie, dzięki no :3
Ide sie uczyć słówek na angielski hihi. 


niedziela, 15 września 2013

fun fun fun

Weekend spędzony w domu, nie narzekam. Wczoraj Emila zryła mi gar maksymalnie. Paulinka, kocham Cie. Nasz romantyczny filmik na yt, tyle dislikeów, ale jurz chuj ;pp
i Piter wieprz KCBM <3 jutro od nowa będzie Przemek, Janka, Agata, Beata, Krystyna.
nie mam mózgu, chce już środe.


sobota, 14 września 2013

free.

we were so young and so free- no właśnie.
taki chill  z rana, ale zaraz sie skończy, bo burdel w pokoju i pasowałoby ogarnąć. Pocieszam sie, ze u Klaudii jest gorzej :D
Nie mam weny na pisanie, mam zakwasy, boli mnie kark i wgl czuje sie jakby przejechała mnie ciężarówka trzy razy pod rząd. Można by powiedzieć, ze wgl sie nie czuje.




piątek, 13 września 2013

deszcz pada.

Tak miewam ostatnio zrytą psychike, że szkoda mi na moje zycie słów. Żeby mi zjebać życie ludzie są pierwsi, ale żeby sprawić cokolwiek, żeby było dobrze to nagle wszyscy znikają.
Dzisiaj piątek trzynastego, oprócz pierdolonej jedynki z matmy nic mnie chyba złego nie spotkały. Raczej same pozytywne rzeczy. Miałam istne gówno w głowie odprowadzając Natalke, a potem wracając. Ah, no i tańce z Kasią, Natalką i Olejem. Fajnie było, lekko styrana jestem, ale to nieważne.
W środe Monika wbija do mnie, żeby zrobić plakat na polski ahoh. Boje sie jej wizyty, bo zadna nie kończyła sie dobrze, rozwalone meble, melanż ostateczny i takie tam inne. 


czwartek, 12 września 2013

hehe

Beka dnia. Jutro piątek, piąteczek, piątunio ahoh <3
Czo ta Janka, 3 od 8:00-10:35 segz życia <3
Potem świetlica, biedny Krystian, sory, ze Cię pobiłam i, że wygrałam w pingponga hihih <3
Tak po za tym, to chce już jutro po 14:25. Potem cały weekend chill i z może z Emcią jak wypali.
Okej, nie zanudzam już ;_;

"oprócz marzeń warto mieć szlugi"

środa, 11 września 2013

czwarteg.

śmieszny dzień, śmieszna geografia i śmieszne robienie plakatu z Natalką i Mikim. Fajna zabawa w kiblu z Monią, czemu jak sie zamkniemy w jednym pomieszczeniu na kluczyk to nam odwala? konfetti ooog.
Byłam w Pabianicach, czo te książki takie drogie. PS: mój zacny plan sie nie powiódł, tak samo jak to co miało być niby forever, a jurz chuj. Karolina hejter, co sie dzieje. 


wtorek, 10 września 2013

luźna gumcia

pozytywnie, w szkole sesja, luźne gumcie itp. Ide zaraz szukać jakiś obrazków na technike, hihi. Wczoraj Natalka u mnie była i robiłyśmy plakat na historie, pięknie wyszedł. Lepsze i tak było omegle i wywijanie kubkiem z Haną Montaną :)). Jutro środa, chce już czwartek, bo 3 lekcje z Janką ah oh <3 i najlepiej piątek, bo wiadomo- chill.

niedziela, 8 września 2013

my soul will fly

Nudno. Gardło, katar i wgl wszystko. Mam nadzieje, ze do jutra mi przejdzie. No bo kto będzie dissował Dżanine? Ale plan na jutro mnie załamuje... fizyka, niemiecki... god why?
Wyglądam jak gunwo, ide po herbatke i po książkę. Hihih, lekcje na jutro.
Kocham matematyke i rozprawkę na polski, yay ♥

sobota, 7 września 2013

pustka


Miałam wyjść pod wieczór.. ale po prostu mi sie nie chce. Po wczorajszej rozmowie jestem chwilowo uśmiercona. Chwilowo nic sie nie stało.
Kompletnie
Nic :))
Okej, ide zjeść coś. Czuje, że bede chora. Fajnie
I nic sie nie stało. 

piątek, 6 września 2013

piątek

Pierwszy tydzień minął dość szybko i  bezboleśnie Piątek spędzony jak najlepiej. Orlik, las, Olejowa pcha rower, kleszczymy się z Klaudią i nasza gra w siatke. Potem "Adrian, spierdalaj' XD
Jutro oby wyszło, a jak nie to nie. Polubiłam to wszystko. Nawet już było lekkie podsumowanie tych zmian, a w ten tydzień było ich całkiem sporo.
noih noih noih noih ~ Janina

środa, 4 września 2013

forever

“Wprawdzie śmiałem się na rozmaite sposoby, i głośno, i cicho, i biologicznie, i intelektualnie, niemniej jednak mój śmiech nie dochodził do samego środka. Należę do pokolenia, którego śmiech zawsze bywa zaprawiony ironią, goryczą czy rozpaczą.”

W szkole bardzo ciekawie, śmiesznie jak zwykle. Jutro trzy lekcje z rana z Dżaninką ohah <3
Obiecałam sobie wiele i obietnicy dotrzymam. Kogo jak kogo, ale siebie zawieść nie moge.
Nawet pani Beatka słuchała kiedyś Ironów, no kto by sie spodziewał. Śmieszny dialog na angielskim.
Oby sobota wypaliła, a ja tymczasem ide zrobić herbatę i zabieram sie za odrabianie mojej ukochanej matematyki.

poniedziałek, 2 września 2013

hihi

Rozpoczęcie? Fajnie, szybko i bezboleśnie. Już sie wrzuty na Dżanine zaczęły pierwszego dnia, nie no extra :D Fejmowska para w szkole nono. Dzisiaj byłam po zeszyty, pewna osoba już nawet "cześć" nie umie powiedzieć, jakie to przykre. Czekam na bloka na fejsie, albo usunięcie ze znajomych, bo tak sie w tych czasach teraz robi. W sumie to sie nawet ciesze, że poszłam do szkoły. Już nie zanudzam, także pa :D

niedziela, 1 września 2013

brave new world

Byłam w Łodzi z zamiarem kupna bluzy i spódniczki na jutro. Byłoby miło gdybym znalazła to czego szukałam. Pomijając fakt, że ludzi f chuj, tłoczno, duszno i nieprzyjemnie.. ale, ale... wbijam do Empika i patrze płyty Ironów, więc sobie patrze po kolei i jest! Ostatnia płyta "brave new world" Kurde, zobaczyłam cene i powiedziałam "biere cie mała" I tak o to jestem. Już 3 raz jej słucham, tata każe mi wyłączyć, ale ok.
Bluzka i żelazko czeka, fak ju szkoło. Znając życie pewnie ją spale, albo coś. W sumie nikt by sie nie zdziwił, gdybym przyszła w spalonej bluzce, w końcu to ja. 


jutro do szkoły gimby

Jutro, zaczyna sie. Wstajemy o 8... w wakacje to był środek nocy, eh. I następne dni pobudka o 6, w wakacje o tej godzine szłam spać. Wakacje 2013 należą do udanych naprawdę. Te wszystkie wypady, wycieczki i wgl wszystko. Odkrywanie nowych miejsc. Zmieniło sie też sporo, i ja sie również zmieniłam. To dziwne, ale nawet chce iść do szkoły. Będe miała co wspominać. Miliony zdjęć... w sumie jak je oglądam to nasuwa sie jedno wielke "ja pierdole" i napad śmiechu. Teraz się bedzie żyło od weekendu do weekendu. Od 7 września do 14 października i do 7 czerwca :)

sobota, 31 sierpnia 2013

hihi

Byłam na zakupach, kupiłam to i owo do szkoły. Zaczęłam to wszystko planować, aby wyjść na tym wszystko jak najlepiej. Mam nadzieje, ze nie wyjdzie tak jak zawsze, że po dwóch dniach mi sie znudzi.
No i pofarbowałam końcówki na brązowo, jakie szaleństwo nono Karolinka kto by pomyślał.
Jutro z psiochą Andzią. Wpierdol sie szykuje, ohoho. A no i pedagog tró metal, ciekawe czy on też mnie zwyzywa od sezonowców, pewnie ta. Dziwne, ale aż chce iść do szkoły.

piątek, 30 sierpnia 2013

piątek wieczór.

Ostatni piątek wakacji jak najbardziej udany. Alfonsów, las. Całkiem śmiesznie.
Coś się kończy, aby coś sie mogło zacząć to już wiem doskonale. Straszne...
Jutro z rana na zakupy, do szkoły i takie tam. Juz w poniedziałek sie wszyscy spotkamy, stęskniłam sie za niektórymi. 10 miesiecy.. 10 długich miesięcy.
Nie mam siły na pisanie, dziękuje bardzo hejterowi na asku za poprawienie humoru, jak to czytasz to wiedz, że chuj Ci w dupe :))


a ja czekam.

Czekam, czekam i czekam. Chyba sie nigdy nie doczekam. Jaka szkoda. Dzisiaj chyba też z Natalką, bo wczoraj troszke krótko było. Ostatni piątek tych wakacji... Nie powiem, te wakacje były udane. Wiele zmian, doszła do nich osoba, którą stawiam ponad wszystko. Jedna powróciła. Były kłótnie, ale efekt końcowy mnie zadowala. Nie zapominajmy o tych wszystkich wypadach, o tych wyprawach z których nie zawsze sie wracało. Oglądam te wszystkie zdjęcia i moge powiedzieć: DZIAŁO SIE.
Poznałam osobe, która mi pokazała co to znaczy przyjaźń, zaufanie i wzajemnie wsparcie i która akceptuje mnie w 100% i nie oczekuje ode mnie zmian.

czwartek, 29 sierpnia 2013

stoczył sie.

Ok, no to już jestem. Było fajnie, pogadane. Kobyła i te sprawy. Troche mi smutno z powodu jednej osoby. Nigdy chyba nie bedzie tak, ze na 100% będe mogła powiedzieć, ze jestem szczęśliwa. Coś za coś :')
Już w poniedziałek rozpoczęcie, wtorek- pewnie znowu nam pierdolną 8 lekcji w planie i okienko w środku. Ale okienka bez Danuty to nie to samo. Godzina wypoczynkowa, a tak naprawdę dekorowanie świetlicy. Co z tego, że więcej sie jej zniszczyło. Fajne wspomnienia mam z tego roku, ale z Danutą to wszystko odeszło [*]
+ słitka z Emcią

wychodze.

Za dwie godziny wychodze, w tym samym czasie moze pójde spać, ale znając życie zastane w bezruchu z laptopem na brzuchu i na ostatnią chwilę zacznę sie szykować. Musze jeszcze książki kupić, zeszyty i te inne pierdoły. Nie chce mi sie nawet myślec o tej szkole... wracając do myślenia, dla niektórych to sport ekstremalny. Złośc jak szybko przyszła tak szybko odeszła.
Zbieram sie do napisania czegoś... ale nie.
Hold me close, dont let go, tyle.


kocham.

Kocham wczorajszy dzień, romantyczna kolacja przy zachodzie słońca, sklep na polnej, spanie na boisku i to wszystko. Hate, hate... double hate!
No nic, dzisiaj sie spotykam z Natalką, żeby pogadać, bo tematów dzisiaj nie zabraknie :3
Dopóki tu jesteś ze mną moje życie coś znaczy.
+ jakieś zdjęcia z wczoraj ♥

środa, 28 sierpnia 2013

w sumie...

 Czekam na 16:30 na przystanku. W sumie to mnie coś boli, ale jednak nie... nie wiem jak mam to odbierać, bo to co teraz czuje jest totalnie nieokreślone. Wczoraj była załamka, ryk przez całą noc, a dzisiaj kompletna wyjebka. I jak tu żyć? Najlepszym wyjściem byłoby zignorowanie całej tej sytuacji i dalsze życie. Jest jeden problem.
Tak sie kurwa nie da. Po prostu sie nie da.
16:30


wtorek, 27 sierpnia 2013

artyzm.





Jednak sie badania nie udały, jaka szkoda. W czwartek ide na kolejne. Nie chce mi sie iść. Btw. pewna osoba mnie prześladuje, grr. Szukam jakieś odpowiedniej muzyki na tego bloga, bo Hollywod Undead wydaje sie zbyt energiczny na moje smęty jakie tutaj wypisuje. Jeżeli ktoś to czyta to jeden wielki props, ze jeszcze nie wyjebał monitora przez okno, bo ja czasami mam ochotę. Shit, nie kupiłam książek, zeszytów...  nic.  A tyle postanowień na te 10 miesięcy, ojć...
Odnalazłam sie chyba.
+pare artystycznych zdjęć, nie chce straszyć nikogo swoją mordą.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

farmazon.


Jakie fajne framazony lecą :)) No cóż, dwulicowość niektórych osób mnie przeraża. A dzisiaj z Andzią, fejm w knz. Dupy sie nie chce ruszyć, i pewnie najebane, naćpane. No co tam jeszcze wymyślicie?
A tak po za tym, to sie boje iść do kuchni :/ Plan na życie zrujnowany, my life sucks.
Billie
Billie ♥♥♥

niedziela, 25 sierpnia 2013

kill everyone!

Smutno, zimno i nijako. Nie chce mi sie iść na te badania, pobieranie krwi w moim przypadku nie jest najlepszym pomysłem. Jeszcze tylko tydzień i szkoła. Nie wierze, że to tak szybko minęło. Przecież niedawno szłam wystraszona do gimnazjum i bałam sie tam wejść, a teraz do 3 klasy. Zazdroszcze tym co odeszli, rocznik 00. Gimba atakuje. 2 lata, wielka zmiana. Na lepsze. Ile można żyć niezauważonym i w cieniu? Egzaminy, testy, nabór do nowej szkoły. Przerasta, ale dam rade. Dzisiaj siedze w domu, nie chce mi sie nigdzie wychodzić.
Lubie to zdjęcie
fuck, it let's  kill everyone 

sobota, 24 sierpnia 2013

jeszcze tylko tydzień...

Wczoraj.... gruba wixa. Relacji nie zdam, bo nawet nie wiem :))
Dzisiaj rowery z Monią, Gdańsk i te sprawy :--)) Całkiem spoko. Potem Kamil sie przyłączył, ok.
Nogi mnie bolą, ale to dobrze :) Lekkie zejście na ulicy, eh.
Nie wiem co pisać, jakoś zbytnio weny nie mam, dodam tu pare zdjęć i ide. Chce w końcu isć spać o normalniej porze...

czwartek, 22 sierpnia 2013

holiday



Ekstra dzień ;_; nogi mnie bolą, zagubione w lesie.. bo przecież Monika wie jak jechać ._. nevermind
Psychicznie umieramy tysiące razy, jakie to głębokie. Cóż, w sobote może wyjdzie jakaś lepsza sesja, a nie.. koń rafał i dziecko z dałnem. Okej, siedze sobie teraz na tiny i jutro z Anżelyna. To pa.
+ zdjęcia jakieś ;_;

środa, 21 sierpnia 2013

znieczulony

Znieczulony? Gdy szło o uczucia to on nie miał czucia. 

Jest już prawie pierwsza w nocy, a ja sie czuje jakby była 19? Ok, nieważne. Boli mnie to troche. Boli mnie to co sie dzieje i boli mnie to, że nie moge nic zrobić. Po za tym jest okej, cześć.
+ tak na noc

happines


Nie no, a tak serio to fajnie stać na chodniku i sie przytulać. Tramwaj jedzie, hindusy sie gapią. Co sie dzieje. Po za tym brakowało mi tych naszych rozmów i tego wszystkiego. Mimo, że tylko na godzine to i tak było dużo i sie sporo nagadałyśmy. To nasze siedzenie w lesie i nagle 'czemu ten facet niesie zwłoki'
Potem jeżdżenie na jednym rowerze i skoki po krawężniku, mam nadzieje, ze Cie dupa ani nic nie boli.
Tak po za tym, to wszystkie rozmowy z pewna osobą dają mi wiele do myślenia, a ja już nie mam do tego głowy i siły. Odległość... ta. No, a jutro jak sie uda to big Melanż z Moniką. Na szczęście pogoda nam dzisiaj dopisała, ale mimo wszystko moje spodnie sie gdzieś tam susza X.x